Zdjęcie podesłane przez naszą fankę z Myszęcina (dziękujemy!). Szyld sklepu z okolic Tylmanowej.
Jak przyznaje autorka zdjęcia, sama nie wie, czy rzeczywistość uchwycona na fotografii jest jakąś osobliwością. Wydaje mi się, że jednak jest nią. W końcu wszystko w tym sklepie jest wysokiej jakości, a wyrobami spirytusowymi określa się także zabawki (cóż to mogą być na atrakcje?) i kosmetyki (które faktycznie czasem posiadają w swoim składzie ten alkohol). A "koniaki " - może to tylko błąd w pisowni i chodziło tak naprawdę o "koniki" - jako artykuły dla dzieci, tak skutecznie i zachęcająco wyeksponowane na szyldzie.
mi się podoba że w górach wszystko nazywają po imieniu - używki to używki i tyle:)
OdpowiedzUsuńIdealna przyległość rzeczywistości do języka ;)
OdpowiedzUsuń