Niedawno Ania i Roberto odwiedzili Tarnów. Miasto okazało się bardzo ciekawe, ładne architektonicznie, w bardzo galicyjskim stylu (przypomina nieco Pragę - w miniaturce). Jednak kilka rzeczy i zjawisk nie dawało nam spokoju, dlatego je uwieczniliśmy. Oto dziwnostki z Tarnowa:
Różowy gołąb - to jego umaszczenie naturalne. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałam!
Bombonierka komunijna "Frutti di Mare" - klasa sama dla siebie... Dodatkowy efekt aranżacyjny to białe sztuczne kwiaty pnące się wokół krat.
Demoniczny manekin prezentujący komunijną sukienkę - prawdopodobnie relikt z początku lat 70., kiedy to na polskiej scenie królowała Anna Jantar.
Wypchana łasica - wystrój najlepszej w mieście pizzerii. Pozostawię to bez komentarza.
Wystawa sklepowa "U Janusza": skutecznie obcinamy główki i nóżki. Kompozycja zdjęcia prawie jak u Atgeta, prawda?
Lakoniczna informacja dla właścicieli psów.
Za to zielona herbata została podana tak, jak trzeba.
Zapraszamy do Tarnowa!
Macie niesamowity dar wypatrywania niezwykłości w zwykłości. Chyba nie ma niczego bardziej zwykłego od polskich małych miasteczek, a jednak...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że właśnie te małe miasteczka mają bardzo dużo niezwykłych rozwiązań (w wielu sferach życia). Może wytropisz coś ciekawego w Myszęcinie?
OdpowiedzUsuńNazwanie Myszęcina małym miasteczkiem to dla niego niezła nobilitacja. A z osobliwości to najwspanialszy jest chyba wiklinowy TIR, kto wpada na takie pomysły??
OdpowiedzUsuń