poniedziałek, 23 maja 2011

Prawda o czekoladkach

Przedziwny los sprawił, że jestem chwilowo w posiadaniu kilku bombonierek z prawdziwą belgijską czekoladą. Nie wolno mi jej jeść, mogę na nią tylko patrzeć i tęsknić do jej smaku. Taka perwersyjna tortura. Szczytem okrucieństwa jest to, że nie mogę jej nikomu podarować, zwłaszcza okrutne, że nie mogę podarować ani trochę nawet Ani. To jest próbka handlowa, w prototypowych opakowaniach i w prototypowej formie, ściśle tajne. Moim zadaniem jest znaleźć kogoś, kto najlepiej posiada sieć sklepów i chciałby zakupić jakieś 50 tysięcy opakowań. Zadanie nie jest ani trudne, ani łatwe. W Polsce mieszka ponad 38 mln. ludzi, z czego ponad połowa to kobiety. Wiadomo też, że wszystkie, nawet feministki, uwielbiają czekoladę. Zdecydowana większość, nawet weganki, mogą ją jeść. Czekolada to idealny prezent. Przeszukując przepastne archiwa domowych bibliotek (i Muzeum Narodowego) znalazłem wspaniałą, klasyczną reklamę.


Klasyczna reklama, z książki do  prawa administracyjnego z 1926 r. Jest adresowana do mężczyzn studiujących prawo.Utrwala ona zbrodniczy patriarchalny porządek społeczny, zgodnie z którym samcy wychodzą na polowanie, by następnie powrócić do jaskini przynosząc (tu użyto paskudnie seksistowsko-szowinistycznego sformułowania: "Pani") samicom bombonierę. Zapewne taki podział ról napawa obrzydzeniem różne środy i labudy i inne kobietony, ale tu przecież chodzi o CZEKOLADĘ. TAK, nawet one nie zaprzeczą, że każdej smakuje, że każda z "Pań" przyjmie ją z wdzięcznością..."
  
A jeśli nadal będą protestować, to może przekona je ta reklama, apelująca do ich "lewicowej wrażliwości":


Albo ta, adresująca "hedonistyczną wrażliwość" tych z pośród kobiet najbardziej nielicznych, gdyż: "jedząc ją przeżywamy cudowne, nieopisane, bajeczne smakoszostwa"... piękny modernizm z 1925 r.



Czekolada, na szczęście, w przeciwieństwie do feministek, nikogo nie dyskryminuje. Nadaje się też dla "Panów". Powołując się na męskie autorytety takie jak Einstein, Woronow, Steinach oraz wynalazki jak radio i jazz, które kojarzą się z ekskluzywnie męskimi cechami: intelektem, agresją i siłą - zachęca do zakupu. Reklama zawiera jednak przestrogę - mężczyzna po zażyciu czekolady staje się "gorliwym fanatycznym radio amatorem".

Uwielbiam czekoladę, jem ją codziennie i bez ograniczeń, bo chcę, bo mogę, bo lubię, bo jestem mężczyzną.
r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz