piątek, 6 maja 2011

Tarnów

Niedawno Ania i Roberto odwiedzili Tarnów. Miasto okazało się bardzo ciekawe, ładne architektonicznie, w bardzo galicyjskim stylu (przypomina nieco Pragę - w miniaturce). Jednak kilka rzeczy i zjawisk nie dawało nam spokoju, dlatego je uwieczniliśmy. Oto dziwnostki z Tarnowa:


Różowy gołąb - to jego umaszczenie naturalne. Pierwszy raz w życiu coś takiego widziałam!


Bombonierka komunijna "Frutti di Mare" - klasa sama dla siebie... Dodatkowy efekt aranżacyjny to białe sztuczne kwiaty pnące się wokół krat.


Demoniczny manekin prezentujący komunijną sukienkę - prawdopodobnie relikt z początku lat 70., kiedy to na polskiej scenie królowała Anna Jantar.


Wypchana łasica - wystrój najlepszej w mieście pizzerii. Pozostawię to bez komentarza.


Wystawa sklepowa "U Janusza": skutecznie obcinamy główki i nóżki. Kompozycja zdjęcia prawie jak u Atgeta, prawda?


Lakoniczna informacja dla właścicieli psów.


Za to zielona herbata została podana tak, jak trzeba.

Zapraszamy do Tarnowa!




3 komentarze:

  1. Macie niesamowity dar wypatrywania niezwykłości w zwykłości. Chyba nie ma niczego bardziej zwykłego od polskich małych miasteczek, a jednak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że właśnie te małe miasteczka mają bardzo dużo niezwykłych rozwiązań (w wielu sferach życia). Może wytropisz coś ciekawego w Myszęcinie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazwanie Myszęcina małym miasteczkiem to dla niego niezła nobilitacja. A z osobliwości to najwspanialszy jest chyba wiklinowy TIR, kto wpada na takie pomysły??

    OdpowiedzUsuń